Ks. Marcin Strachanowski

Ks. Marcin Strachanowski jest kapłanem rzymskokatolickim Archidiecezji Krakowskiej, wyświęconym w roku 1991. Przez dwa lata pełnił posługę wikariusza w Skawinie koło Krakowa, a następnie do 1996 roku pracował duszpastersko na Ukrainie. W styczniu 1997 r. wyjechał na misje do Brazylii. W 2008 r. w Rio de Janeiro został oskarżony o molestowanie seksualne 16-letniego chłopca.

Brazylijska policja przeprowadziła na plebanii rewizję. Zabrała księdzu Marcinowi paszport oraz komputery (osobisty i dwa parafialne). Władze kościelne odsunęły ks. Strachanowskiego od posługi w parafii i umieściły w domu dla księży chorych i emerytów. Śledztwo przedłużało się. Za radą znajomego prawnika ksiądz złożył podanie o zwrot paszportu, czym przyczynił się do wydania w maju 2010 r. decyzji o aresztowaniu, by nie mógł wyjechać z kraju.

Żądne sensacji media jakby na to czekały. Prasa zarówno w Brazylii jak i w Polsce rozpisywała się o aresztowaniu kapłana, który według dziennikarzy miał zmuszać ministrantów do seksu. Ks. Strachanowski został wypuszczony z aresztu po 114 dniach, gdy został wyznaczony termin rozprawy na listopad  2010 r.

Podczas procesu okazało się, że ksiądz Marcin padł ofiarą szantażu. Świadkowie oskarżenia nie potwierdzili zarzutów. Natomiast świadkowie obrony wykazali, że rzekomo pokrzywdzony chłopiec najpierw w zmowie ze swoją mamą podstępnie wyłudzał od księdza pieniądze, a gdy ta metoda zdobywania gotówki zawiodła – wówczas zmontował intrygę. Jeden z sąsiadów oskarżającego zeznał, iż chłopiec ten usiłował nakłonić go do złożenia fałszywych zeznań przeciw księdzu, bo dzięki temu udałoby się wyciągnąć pieniądze od Kościoła.

Sąd uniewinnił księdza Strachanowskiego, oczyszczając go ze wszystkich zarzutów. Smutne jest jednak, że dziennikarze, którzy tak ochoczo oskarżali kapłana o pedofilię, w większości nie uznali potem za stosowne napisać, że pedofilem nie jest.