Ks. Marcin Kozyra jest dyrektorem Salezjańskiego Gimnazjum im. św. Dominika Savio w Lubinie. Szkoła, którą kieruje, od lat cieszyła się dobrą renomą. Jednak we wrześniu 2012 r. wybuchł skandal. Oto lokalna telewizja TVL Odra pokazała zdjęcia, na których widać jak klęczące uczennice zlizują białą substancję z obnażonych kolan siedzącego na fotelu księdza dyrektora. Zdjęcia te szybko trafiły do ogólnopolskich programów telewizyjnych. Od razu pojawiły się komentarze potępiające takie seksualne zabawy księdza z młodymi dziewczynami.
Sprawą z urzędu zajęła się prokuratura, która wszczęła śledztwo w sprawie doprowadzenia małoletnich poniżej piętnastego roku życia do wykonania tzw. innych czynności seksualnych. Natomiast takiego przebiegu zdarzeń nie mogli zrozumieć ani uczniowie, ani ich rodzice, ani nauczyciele. Zdjęcia pokazane w TVL Odra zostały bowiem pobrane ze strony internetowej gimnazjum i obrazowały przebieg otrzęsin uczniów rozpoczynających właśnie po raz pierwszy naukę w tej szkole. Nowo przyjmowani mieli za zadanie oddać hołd dyrektorowi szkoły poprzez dotknięcie nosem pianki znajdującej się na kolanach księdza, po czym byli pasowani na uczniów. Podobne otrzęsiny odbywały się od lat i nigdy nie wzbudzały kontrowersji.
Dyrektor gimnazjum, a także uczniowie i nauczyciele uważali, że stali się ofiarą medialnej nagonki. Dolnośląskie Kuratorium Oświaty przeprowadziło w szkole kontrolę. A prokuratura analizowała dokumentację dotyczącą otrzęsin i przesłuchiwała świadków. Łącznie przesłuchano ponad 110 osób. W grudniu zebrany materiał przesłano do oceny biegłemu seksuologowi.
Pod koniec marca 2013 r. powołany biegły prof. Zbigniew Lew-Starowicz wydał opinię, w której jednoznacznie stwierdził, że zabawy podczas otrzęsin nie miały charakteru seksualnego, a zachowanie ks. Kozyry nie było motywowane popędem seksualnym. W tej sytuacji w kwietniu 2013 r. Prokuratura Rejonowa w Lubinie umorzyła sprawę. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz podkreśliła, że taka konwencja otrzęsin była akceptowana zarówno przez uczniów, wychowawców, jak i rodziców, a potwierdzeniem tej akceptacji było umieszczenie zdjęć na stronie internetowej szkoły bez żadnej cenzury.
Wobec umorzenia postępowania ks. Marcin Kozyra nie usłyszał żadnych prokuratorskich zarzutów. Koszty kilkumiesięcznego śledztwa zostaną pokryte z pieniędzy podatników.